JASKÓŁKA I PTASZKI

by Katarzyna Jerzykowska

La Fontaine

JASKÓŁKA I PTASZKI

Niejeden, co za rozum płacił zagranicą,
Wraca tak, jak wyjechał: z pustą mózgownicą;
Lecz bywają wyjątki. Jaskółeczka mała
W swych dalekich wędrówkach wiele skorzystała:
Lepszym niż Kogut była zwiastunem pogody,
A o dowcip ze Szpakiem mogła iść w zawody.
Otóż, na wiosnę, widząc, że konopne siemię
Rzuca kmieć pełną garścią, w pooraną ziemię,

Rzekła do małych ptasząt: «Brzydka rzecz się dzieje;
Czy widzicie? ta ręka zgubę waszą sieje.
Z tych ziarnek wyrosną siatki,
Matnie, stryczki i wędzidła,
Słowem, różne zdradne sidła
Na was i na wasze dziatki;
Dostaniecie się do klatki
Lub, co gorsza, na patelnię!
Jeśli chcecie ujść zagłady,
Posłuchajcie mojej rady:
Do pracy się weźcie dzielnie
I te ziarna, źródło złego,
Wyjedzcie co do jednego.»
Ale ptaszęta Jaskółkę wyśmiały:
«Mamy innych ziarn do syta,
Nikt cię o radę nie pyta.»
Gdy pola zazieleniały,
Jaskółka rzekła: «Jeżeli żyć chcecie,
To bez zwłoki, na wyścigi,
Wyrwijcie wszystkie łodygi.
— Ot, stara! nie wie co plecie,
Wrzasnęły ptaszki; wyrywać konopie!
Zbrakłoby na to dziobów w całej Europie.»
Nadeszło lato; Jaskółka znów prawi:
«Już praca was nie wybawi:
Złe ziarno rychły plon dało;
Lecz zważcie na mą przestrogę:
Przez jesień i zimę całą

Chroniąc się zdrady człowieka,
Wsie omijajcie zdaleka,
Albo się wybierzcie w drogę
Pospołu z innemi ptaki.
Ale wam siły nie staje
Powietrzne przerzynać szlaki,
I wzbiwszy się po nad chmury
Podążać w odległe kraje;
Więc ukryjcie się w gniazda, w niedostępne góry,
Gdzie was żadna zasadzka dosięgnąć nie zdoła;
Inaczej, poginiecie.» Gwar powstał dokoła;
Ptaszęta, rozjątrzone Jaskółki radami,
Zaczęły jeżyć piórka, wygrażać dzióbkami:
Ledwie z duszą uciekła. Tak Kassandry głosu
Nie chcieli niegdyś słuchać niebaczni Trojanie:
W nagrodę śmierć zyskali, więzy i wygnanie.
I ptaszki podobnego doświadczyły losu;
Bo niejeden, bezpieczne rzuciwszy ukrycie,
Postradał wolność lub życie.

Może spodobają Ci się również: